Zanim jednak dotrzemy do Sylwestra, należy wspomnieć o doniosłym dla dziejów chrześcijan, wydanym przez cesarza Konstantyna edykcie mediolańskim (313), który dawał im prawo do swobodnego wyznawania kultu. Mało tego, Konstantyn już na początku swego panowania (312) obdarzał wyznawców Chrystusa, w tym biskupa Rzymu, licznymi przywilejami i fundacjami, nadawał im ziemie i zwolnił z płacenia podatków. W takiej atmosferze rzymska w 314 roku gmina chrześcijańska wybrała na swego kolejnego biskupa Sylwestra. Miał on wówczas trzydzieści kilka lat i był synem kapłana o imieniu Rufin. Przypomnijmy, że nie istniało w tym czasie określenie „papież”. Sylwester, podobnie jak jego trzydziestu dwóch poprzedników (i jego następcy, aż do 384 roku, gdy po raz pierwszy użyto tego terminu), był po prostu biskupem Rzymu. Niewiele wiemy o jego pontyfikacie. Zapewne z racji sprawowanego urzędu Sylwester wziął udział w uroczystych konsekracjach cesarskich fundacji, jakimi były: bazylika Laterańska, baptysterium San Giovanni oraz bazylika San Pietro in Vaticano. W 325 roku w Nicei na terenie dzisiejszej Turcji odbył się I synod, na który papież wysłał swych przedstawicieli – Wita i Wincentego. Nie wiemy, co stanęło na przeszkodzie wyjazdowi samego Sylwestra na to znaczące dla całego świata chrześcijańskiego zgromadzenie. To tam między innymi wykuło się credo i tam ogłoszono dogmat o boskości Syna i jego równości z Ojcem. Synod ten, tak jak i pozostałe, zwołał i przewodził mu Konstantyn, dążący do ukrócenia konfliktów religijnych narastających między przedstawicielami różnych odłamów chrześcijaństwa. Ten „biskup biskupów”, jak sam się nazywał, pragnął w swoim imperium, którego oficjalnie był religijnym zwierzchnikiem, czyli opiekunem wszystkich religii (Pontifex Maximus), Kościoła jednolitego i silnego. Wobec tak aktywnego i charyzmatycznego władcy Sylwestrowi przypadła rola drugorzędna. Podczas ponad dwudziestu lat sprawowania urzędu nie wyróżnił się właściwie niczym szczególnym. Nie ochrzcił nawet cesarza Konstantyna, co Kościół przez stulecia chętnie (acz kłamliwie) podkreślał – w rzeczywistości bowiem cesarz przyjął chrzest dopiero na łożu śmierci i to nie z rąk Sylwestra (zmarłego dwa lata wcześniej), ale Euzebiusza z Nikomedii.
Sylwester zmarł 31 grudnia 335 roku i został pochowany w katakumbach św. Pryscylli przy rzymskiej via Salaria. I tam spoczywał w pokoju kilka następnych stuleci, aż w VIII wieku jego szczątki przeniesiono do rzymskiego kościoła nazwanego jego imieniem – San Silvestro in Capite. W tym czasie Kościół miał już ambicje nie tylko do sprawowania władzy w sferze duchowej, ale stawał się też ważnym graczem politycznym na arenie międzynarodowej. Zaczęto poszukiwać dla tej jego nowej roli mitu założycielskiego, w który biskup Sylwester doskonale się wpisywał. Jego zasługi zaczęto wywyższać i rozbudowywać, posuwając się do daleko idących mistyfikacji. Uczyniono zeń postać charyzmatyczną, natomiast cesarz Konstantyn w wyniku tych machinacji zyskał rysy osoby zagubionej, krnąbrnej i nieobliczalnej, a co najważniejsze – całkowicie podporządkowanej biskupowi Rzymu. Aby lepiej zrozumieć tę polityczną ekwilibrystykę, musimy przywołać powstały w połowie VIII wieku dokument – tzw. Donację Konstantyna, z której dowiemy się o udzieleniu Konstantynowi przez Sylwestra chrztu, a następnie (w zamian za cudowne ozdrowienie) pozyskaniu od niego dla Kościoła prawa do Rzymu i terenów cesarstwa zachodniego, ale przede wszystkim o uznaniu wyższości autorytetu papieża nad cesarskim. Dlaczego? Papieże sprawujący swój urząd w VIII wieku pragnęli niezależności politycznej od władcy wschodniego imperium, jednocześnie podważając jego prawa do terytoriów w Italii. Dokument ten służył więc jako gwarancja prawa papieża do ziemi, ale też do utrzymania zwierzchnictwa duchowego i politycznego. Z czasem, już w 1440 roku, donacja okazała się oszustwem Kościoła, do którego ten przyznał się dopiero w XIX wieku.
W 813 roku Sylwester został świętym. Do tej pory ranga ta przysługiwała jedynie męczennikom, tymczasem Sylwester zmarł w dostatku zapewnionym mu przez cesarza Konstantyna. Czym w takim razie biskup ten się wsławił, że został wyniesiony na ołtarze? Uczyniono zeń bohatera dwóch chętnie rozpowszechnianych legend, które zaświadczały o jego nadprzyrodzonych siłach i cudownej mocy. Scenerią pierwszego cudu z udziałem Sylwestra stało się rzymskie Forum Romanum. Miał on tam pokonać smoka (węża?), który po tym jak przestały go karmić pogańskie westalki, pożerał mieszkańców. Bezradny cesarz zwrócił się do Sylwestra o pomoc. Ten zasięgnął rady świętych Piotra i Pawła i przy współudziale wiernych pokonał gada, trzymając w dłoni krucyfiks. Widząc to cudowne wydarzenie, poganie ponoć masowo dołączali do szeregów chrześcijan. Smoka pogrzebano pod murami pobliskiej pogańskiej świątyni, a w miejscu smoczej jamy wzniesiono kościół San Silvestre (później zwany Santa Maria Liberatrice). Przetrwał on do końca XIX wieku, kiedy to w trakcie badań archeologicznych ostatecznie go rozebrano i zniszczono.
Na przestrzeni wieków zbudowano w Wiecznym Mieście aż siedem kościołów poświęconych Sylwestrowi. Niektóre całkiem zniknęły, inne zmieniły patronów. Peregrynacja do miejsc związanych z tą postacią uświadamia, w jakiej mierze polityka historyczna Kościoła zabarwiła naszą percepcję, tworząc historię paralelną – bez opierania jej na jakichkolwiek faktach historycznych.
Aby zobaczyć kolejne cuda Sylwestra, należy udać się do kościoła Santi Quattro Coronati, na terenie którego znajduje się oratorium San Silvestro – prawdziwa perełka sztuki średniowiecznej. Na ścianach tego niezwykłego przybytku ukazane zostały cudowne czyny Sylwestra, jednoznacznie podkreślające nadrzędną pozycję głowy Kościoła wobec świeckiego imperatora. Jak zobaczymy, dzięki pomocy świętych Piotra i Pawła Sylwester uzdrowił cesarza z choroby. Ujrzymy go tu także z matką Konstantyna, Heleną, wśród rabinów w Jerozolimie. W prowadzonej dyspucie teologicznej papież siłą swych religijnych argumentów pokonuje aż jedenastu żydowskich mędrców. Dwunastego rabina, który był w stanie zabić byka przywołaniem jedynie imienia boga Jahwe, Sylwester nokautuje, przywracając życie zwierzęciu i w ten sposób przekonując swego adwersarza o wyższości chrześcijaństwa. Stąd zapewne Sylwester jest patronem nie tylko dobrego nowego roku, ale też zwierząt domowych.
Być może najwspanialszym hymnem pochwalnym na cześć papieża są freski w pałacu Apostolskim w Watykanie, w komnacie zwanej salą Konstantyna, wykonane około 1524 roku przez uczniów Rafaela. Na podstawie tej nazwy można by przypuszczać, że poświęcone zostały pierwszemu chrześcijańskiemu władcy, dzięki któremu religia ta rozpoczęła swój triumfalny pochód. Jednak gdy malowidłom przyjrzymy się bliżej, zobaczymy, że głoszą one chwałę papiestwa, w którym Konstantyn odgrywa właściwie instrumentalną rolę. Sylwester chrzci cesarza, a następnie dumnie zasiada na tronie w otoczeniu swej świty, podczas gdy cesarz klęczy u jego stóp, podając mu złotą figurkę Romy (personifikacja miasta Rzym). Dwa kłamstwa, które z lubością powtarzano przez stulecia, tu pokazane zostały z przepychem właściwym papiestwu czasów renesansu, które wciąż konkurowało ze świeckimi siłami politycznymi i wciąż na nowo przypominało sobie i całemu światu o swej nadrzędnej pozycji, którą daje mu duchowa i polityczna wyższość. Przypomnieć należy, że już wtedy – od osiemdziesięciu co najmniej lat – Kościół wiedział, że wydarzenia te są konfabulacją i nigdy nie miały miejsca, a mimo to zdecydowano się na ich uwiecznienie.
Nie zrezygnowano z Sylwestra także w kolejnym stuleciu. I tak we wspomnianym wyżej kościele San Silvestro in Capite (Piazza San Silvestro), w którego zakrystii znajduje się relikwiarz z głową świętego patrona, na sklepieniu nawy dostrzeżemy siedemnastowieczny fresk ukazujący Glorię św. Jana Chrzciciela i (równego mu jakoby rangą) Sylwestra, namalowany przez zdolnego dekoratora rzymskich kościołów – Giacinta Brandiniego. W absydzie tej świątyni widnieje natomiast scena (zmyślonego) chrztu cesarza Konstantyna udzielanego mu przez Sylwestra; namalował ją Ludovico Gimigniani. Tuż obok dojrzymy też posłańców cesarza Konstantyna błagających papieża o pomoc (obraz nieznanego malarza z kręgu Caravaggia). Wspomniane, legendarne czyny Sylwestra przedstawiają także malowidła w jednej z kaplic innego poświęconego mu kościoła, San Silvestro al Quirinale (via XXIV Maggio).
Pod posadzką obecnego kościoła Santi Martino e Silvestro znajduje się natomiast tajemnicze pomieszczenie, przez długi czas uważane za miejsce spotkań chrześcijan w III wieku (titulus Equitii). Według legendy ufundował je Sylwester i w nim też rezydował, zanim przeniósł się do pałacu biskupiego na Lateranie. Dziś badacze są zgodni, iż było to lokum o zgoła innym przeznaczeniu. Powyżej, w lewej nawie kościoła, odnajdziemy ponadto ciekawe malowidło z 1640 roku autorstwa Galeazza Leonciniego ukazujące synod zwołany przez papieża Sylwestra w tymże kościele, mający potwierdzać podjęte w Nicei postanowienia. Zaświadczać miał on o znaczącej roli papieża, którego wprawdzie w Nicei nie było, ale który wezwał jego uczestników do Rzymu. To kolejna konfabulacja, gdyż synod taki nigdy się nie odbył. W łuku absydy ołtarza głównego dostrzeżemy ponownie sylwetkę Sylwestra (po lewej); pojawi się on także na fasadzie świątyni, tym razem w postaci posągu wykonanego w 1635 roku przez Stefana Castellego.
I tak biskup Sylwester przez stulecia wykorzystywany był w ideologicznej walce Kościoła o władzę polityczną, stając się wzorem przykładnego następcy na tronie Piotrowym. Dziś, gdy Kościół nie odczuwa bezpośredniego zagrożenia politycznego, a fakty historyczne są nie do podważenia, o jego postaci trudno właściwie cokolwiek powiedzieć – bo kimże okaże się Sylwester, jeśli obedrze się go z ideologicznej szaty, w jaką starano się go przez stulecia ubierać?
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz pomóc nam w dalszej pracy, wspierając portal roma-nonpertutti w konkretny sposób — udostępniając newslettery i przekazując niewielkie kwoty. One pomogą nam w dalszej pracy.
Możesz dokonać wpłat jednorazowo na konto:
Barbara Kokoska
62 1160 2202 0000 0002 3744 2108
albo wspierać nas regularnie za pomocą Patonite.pl (lewy dolny róg)
Bardzo to cenimy i Dziękujemy.